Associate Editor, Bret Elderd wyjaśnia znaczenie owadów i mikrobów w zmniejszaniu ryzyka dla ludzi z patogenów, takich jak E. coli. i omawia artykuł Editor's Choice numer 56:5, Organic farming promotes biotic resistance to foodborne human pathogens by Jones et al.
Ogniska zatruć pokarmowych, spowodowanych bakterią Escherichia coli (E. coli) lub innymi patogenami przenoszonymi przez żywność, nieustannie pojawiają się w wiadomościach w coraz szybszym tempie. Ogniska te nieuchronnie skłaniają do dyskusji na temat tego, jak najlepiej chronić żywność przeznaczoną do spożycia przez ludzi. Jeden z takich wysiłków w celu zwiększenia bezpieczeństwa żywności wymaga zbudowania bariery, fizycznej lub za pomocą innych środków, pomiędzy uprawami przeznaczonymi do spożycia a zwierzętami gospodarskimi lub dzikimi. Chodzi o to, że odchody tych zwierząt mogą potencjalnie skazić uprawy żywnościowe dowolną liczbą patogenów przenoszonych przez żywność. Ponieważ gospodarstwa ekologiczne są zwykle bardziej bioróżnorodne lub zarządzane w sposób zintegrowany ze zwierzętami gospodarskimi, systemy te powinny być idealne do promowania patogenów przenoszonych przez żywność, biorąc pod uwagę powyższe rozumowanie. Tak więc, aby zmniejszyć częstotliwość występowania patogenów przenoszonych przez żywność i zwiększyć bezpieczeństwo żywności, powinniśmy usunąć wszelkie otaczające siedliska bioróżnorodne, które przyciągają dzikie zwierzęta, a także ograniczyć obecność zwierząt gospodarskich. W tym ujęciu bezpieczeństwo żywności i bioróżnorodność stanowią sprzeczne cele. Ten sposób myślenia jest również w bezpośrednim konflikcie z usługami ekosystemowymi, które bioróżnorodność terenów rolniczych może zapewnić, takimi jak zapylanie i/lub zwalczanie szkodników. Jones et al. w swoim artykule "Rolnictwo ekologiczne promuje biotyczną odporność na ludzkie patogeny przenoszone przez żywność" przekonująco pokazują, że te dwa cele nie są w konflikcie, ale zamiast tego działają w zgodzie, tak że bioróżnorodność promuje bezpieczeństwo żywności.
Używając serii badań i eksperymentów laboratoryjnych, Jones i in. wykazują, że rolnictwo ekologiczne promuje koprofagiczne społeczności zarówno nad, jak i pod ziemią, które z kolei lepiej tłumią patogenne szczepy E. coli. Na 70 badanych komercyjnych polach warzywnych stwierdzono większą bioróżnorodność chrząszczy gnojowych na polach ekologicznych w porównaniu do konwencjonalnych. Kiedy autorzy umieścili na tych polach świńskie odchody, które są wektorem patogenów przenoszonych przez żywność, bioróżnorodne społeczności usuwały odchody w szybszym tempie. Wykorzystując trzy najczęściej spotykane w badaniach chrząszcze gnojowe, autorzy przeprowadzili serię eksperymentów laboratoryjnych, które wykazały, że dwa z tych gatunków, rodzimy Onthophagus taurus i inwazyjny O. nuchicornis zmniejszyły populacje patogenów w kale skażonym E. coli. Jednakże rodzimy chrząszcz gnojowy zmniejszył populację o ponad 90% w porównaniu do mniej niż 50% redukcji przez chrząszcza inwazyjnego. W przypadku społeczności pod ziemią, gospodarstwa ekologiczne charakteryzowały się większą różnorodnością mikrobiologiczną gleby, a w laboratorium gleby te znacznie lepiej tłumiły liczbę E. coli w zanieczyszczonych odchodach. Łącznie wyniki te pokazują, że bardziej zróżnicowana biologicznie społeczność koprofagiczna lepiej chroni uprawy przed potencjalnymi wektorami patogenów przenoszonych przez żywność.
Poprzez promowanie bardziej zróżnicowanej społeczności koprofagicznej, lista potencjalnych usług ekosystemu dla rolnictwa ekologicznego może się poszerzyć o bezpieczeństwo żywności. Jednak, jak podkreślono w artykule, jest jeszcze wiele do zrobienia. Na przykład, istnieją potencjalne powiązania między społecznościami nadziemnymi i podziemnymi, na przykład chrząszcze gnojowe, które zakopują swoje kule gnojowe, mogą poprawić kontakt z mikrobiotą gleby i jeszcze bardziej zmniejszyć populacje patogenów przenoszonych przez żywność. Przyszłe badania bez wątpienia będą miały na celu zbadanie tych powiązań i ich znaczenia w systemach rolniczych. Ogólnie rzecz biorąc, badania Jonesa i wsp. dowodzą, że bioróżnorodność, a w szczególności bioróżnorodność koprofagiczna może być tym, co zalecił lekarz.